czwartek, 24 października 2019

Święto ziemniaka w Rozalinie

Pogoda październikowa jest naprawdę w tym roku wspaniała. Wykorzystaliśmy więc to i pojechaliśmy do Rozalina, wsi w powiecie wołomińskim, dowiedzieć się co nieco o uprawie ziemniaków. Wsiedliśmy do ślicznego busa i ruszyliśmy przed siebie. Jechaliśmy troszkę ponad godzinę, ale gdy już dojechaliśmy ujrzeliśmy wspaniałe pola i mnóstwo przestrzeni dookoła.
Przywitała nas Pani i zaprowadziła do miejsca, gdzie mogliśmy zjeść śniadanie.


 Czy w naszej diecie nie jest czasem zbyt dużo cukru?




 Czas spalić kalorie. A naprawdę było gdzie spalać. Bawiliśmy się jak małe dzieci :)))


Szaleństwo Tosiaka :)))
Cierpliwość Alusia i Jureczka. Choć wszystko w środku wrze, chłopcy z radosną minką czekają na swoją kolej :)


Dzikie zjazdy i podjazdy.






 Między nami kobietami...

 Były też huśtawkowe zwierzenia



 i ucieczka Majki przez okno.
Babeczki z piasku naszych kochanych chłopczyków:)
Szalone loty Tosi i Andrzejka



Zosia i Hania zaprzeczały grawitacji skacząc na trampolinie.

Spokojna Anielka i krzycząca Hanusia
Koniec szczęścia, czas na poważne zajęcia. Pani gospodyni przyniosła nam tarki i ziemniaki i musieliśmy przygotować sobie ciasto na placki.



Chłopcy tarli z ogromnym poświęceniem



Postanowiliśmy udać się na przejażdżkę wozem. Proszę Państwa oto wóz:)))

Pożegnaliśmy króliczki i w drogę
Oczywiście, jak przystało na uzdolnioną artystycznie kolasę, całą drogę śpiewaliśmy. Słyszały nas chyba nawet okoliczne wsie
Podobny obraz
Dotarliśmy na pole z ziemniakami. Najpierw Pani opowiedziała nam kilka ciekawostek o ziemniakach. Pokazała jak wygląda cala roślina. 

Przywitaliśmy się też z uroczą mieszkanką pola, która chyba powoli szykuje się do spania


Zobaczyliśmy kopaczkę i z zachwytem obserwowaliśmy jak po jednym jej przejeździe, na polu pojawia się mnóstwo wykopanych ziemniaków.

Teraz my! Rzuciliśmy się do zbierania ziemniaków, jakby to były najpyszniejsze cukierki :)

'
















Po ciężkiej pracy czas na gorące placuszki. Gdy my zbieraliśmy ziemniaki z pola, pani usmażyła nam placki. Baaaardzo dziękujemy:)








I znów szaleństwo. Tym razem na sianie.












Pani Basia też w sianie, tylko ze sztuczną krówką























Sppotkanie z szaloną świnką, która była tak chętna do zabawy jak szczeniak ;)


Żegnamy to niesamowite miejsce. Było naprawdę wspaniale.










2 komentarze:

  1. Super wycieczka 😁 jak zawsze extra atrakcje i świetna atmosfera dzięki Pani Basi :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Spacerkiem po Warszawie

Wcieliliśmy się dziś w rolę przewodników po naszej pięknej stolicy. Czas więc na wirtualną przechadzkę po najciekawszych zakątkach Warsza...