Wspaniale zaczął nam się czwarteczek. Gdy tylko weszliśmy do klasy, okazało się, że lekcję matematyki poprowadzi nie pani Basia, tylko Majka z Wiktorią. Dziewczyny zaczęły szalenie profesjonalnie. Począwszy od stroju (marynarka, spódniczka, biała bluzka). Miały prawdziwy, papierowy dziennik, w nim listę dzieci. Lekcja zaczęła się standardowo, od sprawdzenia listy obecności.
Potem było trochę trudniej. Żeby rozgrzać nasze główki, dziewczyny przygotowały zadania tekstowe. Szło nam nieźle.
Jedno z zadań było bardzo długie i wymagało kilku działań.
Potem dzieliliśmy, mnożyliśmy i wykonywaliśmy inne działania. Przykro mówić, ale z dzieleniem były kłopoty.
Panie zażyczyły sobie, żeby dzieci trochę popisały w zeszytach.
Pojawiły się pierwsze oceny ❤👀😊
Dziewczyny podzieliły nas na grupy i powiedziały, żebyśmy ułożyli opowieści matematyczne.
Cudownie zakończyła się ta lekcja. Panie nauczycielki poczęstowały nas słodyczami. Takie lekcje mogłyby być codziennie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.