Nie mogliśmy się doczekać tej środy.Nareszcie mieliśmy się wykazać samodzielnością i zrobić kanapki. SAMI!!! Przynieśliśmy jajka, sałaty, pomidory i inne cudowności. Njapierw oczywiście poszliśmy umyć łapki i założyliśmy fartuchy. Ach, jak profesjonalnie wyglądamy.
Potem nasza pani zrobiła nam wykład na temat bezpiecznego posługiwania się nożem (przecież nie jesteśmy małymi dziećmi. Wiemy to wszystko), ale trudno, trzeba było cierpliwie wysłuchać.
Jajo w górę. Zaczynamy :)))
Najpierw przyjrzeliśmy się, co Rodzice nam dali do pudełeczek i woreczków. Było tego sporo.
Przystąpiliśmy do krojenia i tu zaczęły się problemy. Polały się nawet łzy nasze czyste, rzęsiste, ale nasza pani szybciutko nam wyjaśniła, że nie ma znaczenia, czy coś jest idealnie, równiutko pokrojone, czy poszarpane. Ważne, żeby było smaczne i fantazyjne. Od razu zrobiła się lepsza atmosfera. Przestaliśmy być spięci i praca zaczęła sprawiać nam przyjemność.
Ręce dorosłej, doświadczonej kucharki, zawsze mile widziane.
Powoli przybywa części składowych naszych kanapek. Na stołach coraz kolorowiej i bardziej pachnąco :)
Spójrzcie na te cudowne, skupione, pełne oddania pracy, buzie.
Pięknie wyglądamy przy pracy.
Antosia postawiła na zawodowstwo. Czapka kucharza robi wrażenie.
Powoli zbliżamy się do szczęśliwego finału. Jescze tylko drobne poprawki,
ozdoby i...
możemy pochwalić się naszym dziełem. Oto Alex i jego pyszne kanapki
Mikołaj z jajeczną buzią na chlebie
pomysłowy Jurek z kanapką "na bogato"
Julcia troszkę wegetariańska,
Andrzejek zdecydowany drapieżnik, ale z niezwykłym gustem kulinarnym
Marcelek stawiający na dość drastyczną dietę :)
Igunia niemal wegańska (gdyby nie masło byłaby calkowicie wegańska)
Dwie Majeczki w delikatnych barwach wiosennych
Zosieńka z ogromnym już doświadczeniem w robieniu kanapek,
znów Mikołaj z wielką wyobraźnią,
Marcinek, wymarzony syn dla każdej zapracowanej mamy
Julia poszła w kolory i pięknie je z sobą skomponowała,
Livia jak w piosence "Zielono mi",
Ponownie Mikołaj i Marcelek,
Igusia jak zawsze pracowita i szybka jak błyskawica, zrobiła najwięcej kanapek,
nasza kuchareczka Tosia z piękną i wręcz krzyczącą do patrzącego "ugryź mnie" kanapką
Gabrysia z bardzo jajecznym tworem :)))
Haneczka, podobnie jak Marcelek z nastawieniem na odchudzanie.
Ze wszystkiego co zostało, zrobiliśmy sobie sałatkę z sosem jogurtowym.
Czas na ucztę. Stoły przygotowane, serwetki leżą. PIĘKNIE JEST!!!
Smacznego :)))
Dzień później, gdy już wiedzieliśmy na czym polega zdrowe odżywianie, przyszła do nas pani, która jeszcze raz wyjaśniła nam co powinniśmy jeść, a czego unikać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.